Pielgrzymka do Włoch - dzień drugi - 24.04.2025

Kolejny dzień rozpoczęliśmy obfitym i pysznym  śniadaniem, po czym po zapakowaniu bagaży, opuściliśmy hotel Duca d'Aosta, kierując się w kierunku Padwy. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej trasie była Kaplica Scrovegnich, (CAPPELLA DEGLI SCROVEGNI) która jest najcenniejszym zabytkiem PadwyFundatorem kaplicy był Enrico Scrovegni, który prawdopodobnie pragnął w ten sposób odpokutować za grzechy swojego ojca Reginaldo, który znacznie wzbogacił się na lichwie, uważanej wtedy za jeden z najcięższych grzechów. Kaplica Scrovegnich zaprojektowana i przyozdobiona jest bezcennymi freskami przez Giotto di Bondone. Powstała w ciągu zaledwie dwóch lat, pomiędzy 1303 a 1305 r. Ten wybitny artysta  wprowadził nowy styl, zbliżony do naturalizmu, poprzez realistyczne przedstawienie ludzkich emocji i trójwymiarowych przestrzeni, co było przełomowe w sztuce zachodniej. Ściany boczne kaplicy zawierają po 6 scen w trzech poziomach po obu stronach, co daje razem aż 36 scen. Przedstawiają dzieje - patrząc od samej góry - świętych Joachima i Anny, rodziców Matki Bożej, dalej życie NMP oraz sceny z życia Jezusa aż po Zmartwychwstanie. Widzieliśmy także Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego i ogromny Sąd Ostateczny, który łączy obie boczne ściany kaplicy. W dolnej części kaplicy po obu stronach podziwialiśmy alegoryczne freski przedstawiające siedem "Cnót i Wad". Wady i odpowiadające im cnoty są namalowane naprzeciwko siebie parami i symbolizują drogę, jaką może iść człowiek zmierzając ku sprawom ostatecznym. Droga cnót prowadzi do Zbawienia, a ta druga do potępienia. I jeszcze ciekawostka: jeden z fresków z życia NMP przedstawia pocałunek rodziców Maryi - św. Joachima i Anny. Ulubioną sceną naszego ks. proboszcza jest „lavanda dei piedi” czyli scena przedstawiająca Jezusa umywającego nogi Apostołom podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy przekazał im też Swoje Nowe Przykazanie: „To jest Moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem.” Jednak zdecydowanie największe wrażenie robi scena Sądu Ostatecznego.

W 2021 r. freski z Kaplicy Scrovegnich zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Niewiele zabrakło, a kaplica nie przetrwałaby II wojny światowej ponieważ większość budynków w okolicy została zbombardowana, ale kaplica cudem ocalała.

Zwiedzanie kaplicy dzieli się na dwie piętnastominutowe części. Najpierw obejrzeliśmy film pokazujący informacje o powstaniu kaplicy oraz nt. poszczególnych scen przedstawionych przez Giotta, a następnie przeszliśmy do oglądania i fotografowania fresków.  Więcej o kaplicy



Kolejnym celem naszego pielgrzymowania w Padwie była Bazylika św. Antoniego. Ten święty jest nam bliski, wszak w Rybniku też znajduje się Bazylika pod jego wezwaniem i On jest patronem Rybnika, a ponadto jedna z uczestniczek pielgrzymki - pani Ela, przez wiele lat była parafianką "Antoniczka".  


Papieska Bazylika świętego Antoniego w Padwie należy do najważniejszych miejsc pielgrzymkowych nie tylko we Włoszech ale i w całej Europie. Budowę świątyni rozpoczęli franciszkanie w 1232 r. a więc już w rok po śmierci świętego Antoniego, którego grobowiec umieszczono w nowym kościele. Główne prace budowlane zostały wykonane do końca XIII w. ale za datę ukończenia budowy uznaje się rok 1307. Kościół łączy w sobie w sobie cechy architektury romańskiej i gotyckiej oraz widoczne wpływy bizantyjskie, przeniesione za pośrednictwem artystów weneckich. Bazylika Świętego – dla mieszkańców Padwy, św. Antoni to po prostu "Il Santo" czyli Święty - jest drugą najokazalszą świątynią w mieście (po opactwie benedyktyńskim św. Justyny – ta ma wymiary aż 118,5 m x 82 m, w niej znajdują się relikwie św. Łukasza), jej długość wynosi 115 m a szerokość 55 m. Wewnątrz bazyliki znajdują się liczne kaplice, ale pielgrzymi kierują się najpierw do tej znajdującej się w bocznej nawie po lewej stronie z arką (grobem) św. Antoniego. To zdecydowanie najpiękniejsza i najokazalsza ze wszystkich kaplic w Bazylice. Mogliśmy podejść bezpośrednio do miejsca gdzie spoczywają relikwie św. Antoniego, za bogato rzeźbioną marmurową płytą, dotknąć jej i pomodlić się w różnych intencjach. Udaliśmy się także do słynnej Kaplicy Relikwii, gdzie wśród mnóstwa innych, w kryształowych relikwiarzach mogliśmy obejrzeć między innymi chrząstkę krtani, podbródek i język św. Antoniego.


Patron Bazyliki - św. Antoni - słynie jako święty, którego prosimy o pomoc w znalezieniu zagubionych rzeczy. Liczne świadectwa mówią o tym, że działa błyskawicznie. Modlą się za jego wstawiennictwem także ci, którzy pragną odnaleźć zaginionych bliskich. Jednak ograniczanie tego świętego tylko do tych zadań, byłoby dla niego krzywdzące. To potężny, skuteczny święty od wielu spraw. Doktor Kościoła, który patronuje wielu osobom i wielu miastom. Św. Antonii urodził się pod koniec XII w. w Lizbonie, w Portugalii. W czasie swojej podróży na Bliski Wschód jego statek rozbił się u wybrzeży Włoch. Postanowił tu zostać do końca swojego życia. Święty Antoni z Padwy zasłynął jako wybitny kaznodzieja i jako teolog zajmujący się kwestiami moralnymi. Był kaznodzieją pełnym odwagi. Nie bał się głosić prawdy nawet w najtrudniejszych warunkach. Jako franciszkanin św. Antoni Padewski głosił liczne kazania, które dzięki szczególnemu darowi wymowy gromadziły wokół niego tłumy – miał świetną pamięć, szeroką wiedzę i silny głos. Co ciekawe, z tego powodu nazywano go „młotem na heretyków”. Uznawany jest za jednego z najważniejszych włoskich świętych, któremu przypisuje się liczne cuda. Św. Antonii zmarł w 1231 r., a już rok później – niezwykle szybko – został kanonizowany. Wówczas podjęto decyzję o budowie bazyliki, w której miał znaleźć się grób świętegoO świętym Antonim

Po zwiedzeniu Bazyliki, przed dalszą podróżą trzeba było się posilić. W małej piekarni wykupiliśmy wszystkie bułki ;) i zjedliśmy je z przywiezioną z Polski kiełbasą. Były też domowe ciasteczka :) 


Kolejnym naszym celem była góra La Verna, do której dotarliśmy po przejechaniu przez liczne serpentyny malowniczej Toskanii. To wyjątkowe miejsce, w którym można znaleźć spokój, wytchnienie i doświadczyć niezwykłego kontaktu z sacrum i z naturą. Sanktuarium La Verna koło Arezzo, w którym często przebywał św. Franciszek z Asyżu, jest położone wśród lasów i skał w Apeninach, na zboczu góry Penna, na wysokości 1128 metrów nad poziomem morza.  Historia tego miejsca sięga 1213 roku, kiedy św. Franciszek spotkał w miasteczku San Leo hrabiego Orlando z Chiusi w Casentino, który ofiarował mu bardzo trudno dostępną, a zatem z tego powodu niemożliwą do przeznaczenia na jakiś cel górę – Monte della Verna, należącą do jego dóbr. Franciszek dar ten przyjął i zaczął tam modlić się wśród cudownej natury. Od tego czasu La Verna stała się miejscem licznych i długich okresów przebywania na modlitwie zarówno Biedaczyny z Asyżu jak i innych braci, którzy z czasem osiedlili się tu na stałe. Miejsce to stało się słynne od historycznego wydarzenia w życiu św. Franciszka. W 1224 jako pierwszy w historii  człowiek otrzymał tak szczególny udział w męce Chrystusa, tak mocno się z Nim zjednoczył, że na swoim ciele od tej pory nosił 5 ran Chrystusa - stygmaty. Cud ten, poświadczony przez biografów świętego i naocznych świadków, którzy widzieli ślady gwoździ na rękach i nogach oraz przebity bok Biedaczyny, miał miejsce na La Vernie w okolicy Święta Podwyższenia Krzyża 14 września 1224. Owego roku Franciszek przebywał tam od 15 sierpnia do 29 września, zachowując tzw. post św. Michała Archanioła. 


Niezwykle wzruszające było dla nas uczestnictwo we Mszy św. sprawowanej w malutkiej grocie, tuż poniżej skały, przy której św. Franciszek otrzymał stygmaty. Teraz jest to malutka kaplica św. Bonawentury, która z trudem pomieściła naszą 16-osobową grupę. Jest to dawna cela, której budowę w pobliżu Cudu Stygmatów zlecił w roku 1259 generał zakonu, św. Bonawentura.

Po Mszy św. zaraz udaliśmy się do Kaplicy Stygmatów, która została zbudowana w 1263 r. i jest dzisiaj najważniejszym miejscem sanktuarium na La Vernie. Tam uklękliśmy przy kamiennej płycie wskazującej miejsce, w którym Franciszek zobaczył Serafina i otrzymał stygmaty. Tu św. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki w Święto Stygmatów 17.09.1993 r. również padł na kolana i tak się zatopił w modlitwie, że wyglądało jakby „zapomniał” o reszcie programu swojej pielgrzymki. Potem podczas oficjalnego przemówienia powiedział m.in., że w tym miejscu odrodziła się Europa chrześcijańska. Odmówił też modlitwę, którą do tej pory odmawiają codziennie w tym miejscu franciszkanie. My również na kolanach wspólnie odmówiliśmy modlitwę oddając resztę naszego życia Jezusowi ukrzyżowanemu jako naszemu Bogu i Panu, naszemu Oblubieńcowi.

 


Zdążyliśmy jeszcze nacieszyć oczy widokami na dolinę Casentino, podzielając zachwyt św. Franciszka nad przyrodą otaczającą La Vernę. Więcej można przeczytać tutaj i tutaj 

Było już ciemno, gdy dotarliśmy na kolejny nocleg, w hotelu "Break house", w pobliżu Asyżu. Po przyjeździe i rozlokowaniu w pokojach spotkaliśmy się na kolacji w hotelowej restauracji. 



Modlitwa św. JP2 na La Vernie odmawiana codziennie przez franciszkanów:

https://www.santuariolaverna.altervista.org/foto/papa.jpg


O Święty Franciszku, stygmatyku z La Verny,

Świat tęskni za tobą, 

Ikono Jezusa Ukrzyżowanego.

On potrzebuje twojego serca

Otwartego na Boga i na człowieka,

Twoich bosych, zranionych stóp,

Twoich przebitych i błagających rąk.

Tęskni za twoim słabym głosem,

Ale mocnym mocą Ewangelii.

Pomóż, Franciszku, ludziom dnia dzisiejszego

Rozpoznać zło grzechu,

Odnaleźć oczyszczenie z niego przez pokutę.

Pomóż im uwolnić się od samych struktur grzechu,

Które uciskają dzisiejsze społeczeństwo.

Ożyw w sumieniu władców

Pilną potrzebę pokoju między narodami i między ludami.

Wlej swoją świeżość życia w młodych ludzi,

Zdolną do tego by przeciwdziałała zagrożeniom

Wielorakich kultur śmierci.

Tym, których rani jakiekolwiek zło, przekaż

Franciszku, radość umiejętności przebaczania.

Wszystkim ukrzyżowanym przez cierpienie,

Z powodu głodu i wojny

Otwórz bramy nadziei. Amen.”





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz