Liban 6 września 2022

 06.09.2022r.

Wtorek

To ostatni dzień naszej pielgrzymki. Najpierw odwiedziliśmy klasztor św. Antoniego z Padwy w Ghazir, siedzibę Generalnego Prezydium Kongregacji Maronitów Libańskich. W tym klasztorze przebywał wiosną 1837 r. Juliusz Słowacki. Poeta mieszkał  w nim kilka miesięcy i napisał poemat "Anhelli", zdaniem Cypriana Kamila Norwida najwybitniejsze dzieło wieszcza z Krzemieńca. To pobyt w Ziemi Świętej i w tym pięknym miejscu oraz kontakt z polskim jezuitą O. Maksymilianem Ryłło spowodował, że w Wielką Sobotę 1837r. wyspowiadał się z całego swego życia. Na pamiątkę jego pobytu na ścianie klasztoru znajduje się tablica z napisem w kilku językach, a wewnątrz klasztoru niewielka izba pamięci w jednej z cel. Z tej miejscowości pochodzi i w tym klasztorze mieszkał też bł. Jakub, kapucyn, który żył współcześnie z św. Ojciec Pio i ma podobne zasługi dla Libanu jak Ojciec Pio dla San Giovanni Rotondo.


Po pięknej rozmowie z przełożonym klasztoru, O. Eliaszem, który opisał nam Liban i obecną sytuację w tym kraju z perspektywy chrześcijan, wyruszyliśmy w dalszą drogę do  pobliskiego sanktuarium Matki Bożej w Harissa. To tam bije maryjne serce Libanu. Harrisa jest ważnym centrum pielgrzymkowym oraz głównym ośrodkiem kultu maryjnego libańskich chrześcijan. Stamtąd nad Bejrutem dla całego Libanu króluje biały posąg Najświętszej Marii Panny. 10 maja 1997 roku w sanktuarium w Harissie św. Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą podczas swojej krótkiej, ale ważnej podróży apostolskiej do Libanu. Tam w obecności młodych Libańczyków podpisał adhortację; “Nowa nadzieja dla Libanu.” Tam też powiedział ważne słowa, które wypisane są na widocznym w tym miejscu Jego pomniku: “Liban, to więcej niż kraj, to przesłanie…” …jak żyć razem w harmonii i we wzajemnym szacunku, mimo ogromnych różnic. To jednoczące działanie św. JPII ilustruje mozaika, którą zobaczyliśmy później w siedzibie patriarchy, na pamiątkę spotkania, jakie odbyli ze św. Janem Pawłem II właśnie w tamtym miejscu przywódcy religijni w maju 1997r.





Nim minęło południe, my już odwiedziliśmy kolejne dwa piękne miejsca: melchicko-prawosławną katedrę św. Pawła z fantastycznymi mozaikami oraz siedzibę Patriarchy Maronickiego w Bkerke.




Po tych pięknych kościołach i świętych miejscach postanowiliśmy “poradzić” sobie z panującym znów wielkim upałem i wilgocią, odwiedzając pobliskie słynne groty Jeita. Jest to prawdziwy cud przyrody. Grotę górną zwiedza się, spacerując. Ta trasa jest nieco dłuższa. Grota zapiera dech w piersiach swoim ogromem, ilością oraz wielkością niesamowitych formacji stalaktytów, stalagmitów, a także stalagnatów. Po zwiedzeniu górnej odwiedziliśmy grotę dolną, w której płynie się małą łódką przez około 300 m. 





Dzień dobiegał już końca, gdy my jeszcze w planie mieliśmy odwiedziny Byblos. To fenickie, jedno z najstarszych miast świata liczy około 7000 lat, słynne jest m.in. ze stworzenia alfabetu czy wynalezienia pieniędzy. Obecnie pełne ludzi, nowych i starych budynków, biednych i bogatych, kompletna mieszanka. Dotarliśmy najpierw do romańskiej katedry Świętego Marka, po której oprowadził nas miejscowy proboszcz, który opowiedział nam o historii tego miejsca. To w tym miejscu św. Marek założył pierwszą wspólnotę chrześcijan. Później zobaczyliśmy port oraz resztki murów z czasów fenickich.




 Po kolacji, pod koniec tego bogatego we wrażenia dnia, spotkaliśmy się z s. Jocelyn, która jest przełożoną sióstr w klasztorze Notre Dame du Mont, gdzie mieszkaliśmy. Była to okazja przybliżenia nam działalności zgromadzenia, trudnej sytuacji materialnej mieszkańców i problemów dnia codziennego. Siostra przygotowała dla nas prezent: ciekawe artystyczne warsztaty, które wskazują na wartość dobrych uczynków, co często wiąże się z oddzielaniem ziaren od plew. Uczestnicząc w procesie, który prowadził do powstania chleba, na tej bazie ukazała nam znaczenia oraz symbolikę Eucharystii. Spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą. Ogarnia nas zaduma, skupienie, przyjaźń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz